Przy okazji jak już wstanie to lubimy sobie pogadać, ja po swojemu, on po swojemu, ale grunt, że się rozumiemy, a jak nie wiadomo, o co chodzi, to zapewne o te smaczki, które leżą w szafce ;)
Tak szczerze,to ja troszkę zazdroszczę...Mój Szczęściarz jest w dużej mierze kotem podwórzowym,no i jeszcze do tego po przejściach.Jest nieufny.Choć wszyscy w domu aż się dziwią że za mną chodzi jak cień,to jednak na kolana nie wlezie-nie ma na to szans.Pozwalam mu w nocy włazić do łóżka i tuli się do mojej ręki,a ja dokąd jestem w miarę przytomna to go głaszczę.Ale to są chwile...a tak naprawdę niewiele trzeba żeby się spłoszył... Tyle że ja się nie poddam...uszanuję jego indywidualizm,ale będę się zbliżać :) Ale słodkie te Wasze pociechy.Fajnie się na nie patrzy :)
Dziękujemy :) nasza Mama miała przed nami inne koty, też dachowce i mówi że teraz to przemyślana decyzja bo chciała takie właśnie charakterki a przy Devonkach to się wie w 100% co za agregaty będą :) trzymamy kciuki za Twoją kicię żeby się bardziej oswoiła :)
pierwsza rzeczywiscie jak zajaczek:)
OdpowiedzUsuńMa się te długie umięśnione skitajce ;)
UsuńUwielbiam pozycję na "weź nie dmuchaj, śpię" ^^
OdpowiedzUsuńCzęsto do tej pozycji dochodzą też elementy dzwiękowe ;)
UsuńBuzik podczas tej pozycji wzdycha, jakby chciał pokazać swoje zażenowanie wobec mojego, nad nim, rozpływania się ;)
UsuńHaha dobre :)
UsuńPrzy okazji jak już wstanie to lubimy sobie pogadać, ja po swojemu, on po swojemu, ale grunt, że się rozumiemy, a jak nie wiadomo, o co chodzi, to zapewne o te smaczki, które leżą w szafce ;)
Usuńcudna sprawa takie rozmowy między-gatunkowe :))
UsuńOj uwielbiam takie przytulaskowanie/przytulanki ...:-)))
OdpowiedzUsuńA jak za oknem deszcz to już podwójnie przyjemnie :)))
UsuńTak szczerze,to ja troszkę zazdroszczę...Mój Szczęściarz jest w dużej mierze kotem podwórzowym,no i jeszcze do tego po przejściach.Jest nieufny.Choć wszyscy w domu aż się dziwią że za mną chodzi jak cień,to jednak na kolana nie wlezie-nie ma na to szans.Pozwalam mu w nocy włazić do łóżka i tuli się do mojej ręki,a ja dokąd jestem w miarę przytomna to go głaszczę.Ale to są chwile...a tak naprawdę niewiele trzeba żeby się spłoszył...
OdpowiedzUsuńTyle że ja się nie poddam...uszanuję jego indywidualizm,ale będę się zbliżać :)
Ale słodkie te Wasze pociechy.Fajnie się na nie patrzy :)
Dziękujemy :) nasza Mama miała przed nami inne koty, też dachowce i mówi że teraz to przemyślana decyzja bo chciała takie właśnie charakterki a przy Devonkach to się wie w 100% co za agregaty będą :) trzymamy kciuki za Twoją kicię żeby się bardziej oswoiła :)
UsuńUcałujcie te krewetki od Torunia :) !
OdpowiedzUsuńod Torunia to my je codziennie całujemy! To nasz obywatelski obowiązek :))
UsuńNo fajnie sobie śpicie chłopaki :) U nas Baletnica ma jeszcze pozycję ""do góry nosem" :) A Lola też robi z siebie "krewetkę" :)))
OdpowiedzUsuńtrzeba te pozycje kocie opatentować :))))
Usuń