Chłopaki już po zabiegu, lżejsi o jajeczka, cali i zdrowi odpoczywają pod kocykiem :)
zobacz, Mama rozmawia z weterynarzem, może się uda.. |
oj nie, umówiła termin.. |
no to po jajkach.. |
i "prawie" kocie inspiracje na dziś:
może jeszcze nie wiecie:
- włoski przesąd: kichanie kota to dobry omen dla osoby, która je usłyszy.
- amerykański przesąd: kto nocą zobaczy białego kota, powinien mieć się na baczności.
Bardzo poprawny politycznie przesąd, chyba że na tym kontynencie czarne koty już wyginęły ;)
Wątpię by koty zdawały sobie sprawę z tego, że są wykastrowane! Wątpię! To my ludzie mamy różne wyobrażenia! A fakt jest taki, że odpowiednio wcześnie wykastrowane zwierze jest uwolnione od pewnych swoich...instyktów, i sie nie męczy
OdpowiedzUsuńTo także ulga dla właściciela... wiadomo!
Tylko trzeba mówić, że warto kastrować i sterylizować! To także mniej kocich nieszczęść! Kastracja nie jest tragedią dla tego kota on nie ma takiej świadomości jak człowiek!
Masz 100% rację i dziwię się że niekórzy dziwnie reagowali jak mówiłam że idę z chłopakami na zabieg..to same plusy dla obydwu stron.
UsuńBiedne bezjajeczne rekonwalescenty! Ale tak jest lepiej, i dla nich, i dla Was. Minki maja nieszczegolnie radosne :(
OdpowiedzUsuńszybko wszystko wróci do normy!
UsuńWszystko jest ok, jesteśmy po wizycie kontrolnej bardziej się bałam od kotów ;)
UsuńZauważyły chociaż? Po moim eunuchu nic nie było widać. :P
OdpowiedzUsuńPrzeżyły bardzo pobyt ubweta w oddzielnych kojcach i potem zastrzyki ale już wszystko ok :)))
UsuńNo cóż chłopaki...samo życie, rach-ciach i już macie spokój.
OdpowiedzUsuńW/g wierzeń włochów szczęścia powinnam mieć aż nadto, mam smarkającą Bubę, a białego kota widzę co noc, sypia wszak ze mną :)
:)) Aniu :)
UsuńGrunt to wiedzieć jak się w życiu ustawić :)
UsuńUstawiona jesteś że hej! :)))) i dobrze! :))))
UsuńMój kocur jakoś nie przejął się swoją bezjajecznością...natomiast miał problem z zaakceptowaniem koleżanki po sterylizacji ;)
OdpowiedzUsuńO proszę jaki koci foszek ;)
UsuńNo trudno....parę dni i zapomnicie o ciachnięciu, a na pewno będzie Wam się lepiej żyło ;)
OdpowiedzUsuńczeka mnie coś pozytywnego w takim razie...bo Witek kicha ostatnio na potęgę :P
Bo Witek dba jak może o swojego człowieka :D
UsuńAch pozdrawiam kociaki i Ciebie:):):):)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo i pozdrawiamy gorąco! :))))
UsuńIch miny są bezcenne :D
OdpowiedzUsuńChłopcy po aktorskiej szkole kociej ;)
UsuńNo i teraz już tylko spokojne życie kastrata ;).
OdpowiedzUsuńOby... ;)
Usuńja swoje kocury też muszę dać na odjajkowanie :)
OdpowiedzUsuńbracia miny mają genialne ;P
Odjajkowanie polecam :) tak minki strzelają przednie ;)
UsuńNie będzie bolało, rach ciach i po strachu, Trzymajcie się chłopaki!
OdpowiedzUsuń...a dziękujemy, wszystko się udało tylko Mami cała w nerwach była, już ok :)
Usuńdobrze dla nich i dla mami tez :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację :)
UsuńJak oni wydorośleli na pyszczkach. Będzie dobrze. Raz dwa zapomną o bólu. Nasz Dziubul przeszedł zabieg jeszcze w hodowli.
OdpowiedzUsuńWlasnie tez mialam takie spostrzezenie.... gdzie te maluchy? To juz piekne kocurki czesto w dostojnych pozycjach :-D
UsuńWlasnie tez mialam takie spostrzezenie.... gdzie te maluchy? To juz piekne kocurki czesto w dostojnych pozycjach :-D
UsuńAle mam masę nie publikowanych fotek jak byli nieco mniejsi, mam materiał na pół roku postów ;)
Usuń..macie rację jakoś byli mali, mali i nagle bum! Wielkie młodzieńce Mami :)
Mój nawet nie zauważył, gdy zniknęły rodzynki ;)
OdpowiedzUsuńTrochę kotów ubyło, mieli bardzo dorodne jajeczka ;)
UsuńOby tylko ich nic nie bolało :)
OdpowiedzUsuńAle widać, ze zbyt szczęśliwi nie byli ;)
Bolały zastrzyki i był płacz, Mami też ale już dobrze :)
UsuńMają chłopaki szczęście, że nie są dziewczynkami, bo u chłopaków, to dużo lżejszy zabieg.
OdpowiedzUsuńWszystko ok? Teoretycznie dziś już powinni czuć się dobrze..
..już dobrze ale nerwy były. Tak wiem że z dziewczynami to poważniejsza sprawa ale wiesz jak to jest i tak tak samo bym się denerwowała...wizyta kontrolna po była dla mnie małym koszmarkiem bo Atom tak jak ja to mały histeryk. Wszyscy będą nas z przychodni długo pamiętać :)
UsuńNie dość, że nie mają już jajeczek, to jeszcze ich pani chwali się tym w sieci! Biedaki...
OdpowiedzUsuńI jeszcze mam foty jak na razem z kuwety korzystają i też umieszczę :)
UsuńNo to już prawdziwe dorosłe koty :) A minki przez zabiegiem - bezcenne!
OdpowiedzUsuńMój Andrzej też wcale nie zauważył, że czegoś mu brakuje, jedynie w sam dzień zabiegu był dość mocno otumaniony po narkozie.
Tak moje też pijane chodziły..dobrze że już po wszystkim :)
UsuńI teraz już będą biegały i rozrabiały, zamiast drzeć mordę co chwila :o)))) i szarpać uszy. Mój Bolus nawet nie zorientował się w temacie utraty klejnotów :o) i teraz rozrabia jak kociak, a ma już dwa lata.
OdpowiedzUsuńW temacie kastracji, jestem jak najbardziej za, mniej więcej co dwa lata na osiedlu zjawia się jakaś kotka z młodymi i temat powraca- przyzwyczajanie, dokarmianie, oswajanie i trudna skądinąd praca szukania nowych domów.
Ten rok równiez przyniósl owoce niesterylizowanych zwierzaków, jestem na etapie oswajania kolejne bezdomnej dwójki i lada moment będzie trzeba im dach nad głową znaleźć :o( a matka dzikuska umyka i nie da się ciachnąć...hmmm), a byłoby to najprostsze rozwiązanie, eh...życie
Masz rację trzeba zabiegi reklamować jak się da. My mieliśmy biuro w starej kamienicy z pełną piwnicą kotów...też były problemy ze złapaniem, nowym domem, dokarmianiem. Zapach był niefajny i część ludzi była bardzo na nie baliśmy się żeby ich nie potruli. Smutne :(
UsuńI po kłopocie :-D
OdpowiedzUsuńPiękni modele !
A dziękujemy :)
UsuńNo chłopaki Lemon pozdrawia ;))
OdpowiedzUsuńTeraz gracie w jednej drużynie ;)
Buuuziaki dla pięknego Lemonka! :)
UsuńNo i się stały koty bezjajaczne. A ja wczoraj o trzeciej w nocy zgarniałam białego kota z podwórka. Czyli muszę się mieć na baczności. Gorzej bo codziennie w nocy widzę białego kota. Nie będzie lekko;)
OdpowiedzUsuńOj to nie będzie ;)
UsuńUmiałabym taki szalik zrobić :3
OdpowiedzUsuńU mnie operacja "bezjajcew" dopiero gdzieś w styczniu/luty...
Usuń