ikony spolecznościowe

emailgoogle plusFBtwitter youtube instagram

wtorek, 17 września 2013

operacja plastyczna

"prawie"
Chłopaki już po zabiegu, lżejsi o jajeczka, cali i zdrowi odpoczywają pod kocykiem :)


zobacz, Mama rozmawia z weterynarzem, może się uda..
oj nie, umówiła termin..

no to po jajkach..


i "prawie" kocie inspiracje na dziś:







może jeszcze nie wiecie:

- włoski przesąd: kichanie kota to dobry omen dla osoby, która je usłyszy.
- amerykański przesąd: kto nocą zobaczy białego kota, powinien mieć się na baczności.

  Bardzo poprawny politycznie przesąd, chyba że na tym kontynencie czarne koty już wyginęły ;)  

51 komentarzy:

  1. Wątpię by koty zdawały sobie sprawę z tego, że są wykastrowane! Wątpię! To my ludzie mamy różne wyobrażenia! A fakt jest taki, że odpowiednio wcześnie wykastrowane zwierze jest uwolnione od pewnych swoich...instyktów, i sie nie męczy
    To także ulga dla właściciela... wiadomo!
    Tylko trzeba mówić, że warto kastrować i sterylizować! To także mniej kocich nieszczęść! Kastracja nie jest tragedią dla tego kota on nie ma takiej świadomości jak człowiek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz 100% rację i dziwię się że niekórzy dziwnie reagowali jak mówiłam że idę z chłopakami na zabieg..to same plusy dla obydwu stron.

      Usuń
  2. Biedne bezjajeczne rekonwalescenty! Ale tak jest lepiej, i dla nich, i dla Was. Minki maja nieszczegolnie radosne :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szybko wszystko wróci do normy!

      Usuń
    2. Wszystko jest ok, jesteśmy po wizycie kontrolnej bardziej się bałam od kotów ;)

      Usuń
  3. Zauważyły chociaż? Po moim eunuchu nic nie było widać. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżyły bardzo pobyt ubweta w oddzielnych kojcach i potem zastrzyki ale już wszystko ok :)))

      Usuń
  4. No cóż chłopaki...samo życie, rach-ciach i już macie spokój.
    W/g wierzeń włochów szczęścia powinnam mieć aż nadto, mam smarkającą Bubę, a białego kota widzę co noc, sypia wszak ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój kocur jakoś nie przejął się swoją bezjajecznością...natomiast miał problem z zaakceptowaniem koleżanki po sterylizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No trudno....parę dni i zapomnicie o ciachnięciu, a na pewno będzie Wam się lepiej żyło ;)

    czeka mnie coś pozytywnego w takim razie...bo Witek kicha ostatnio na potęgę :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach pozdrawiam kociaki i Ciebie:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i teraz już tylko spokojne życie kastrata ;).

    OdpowiedzUsuń
  9. ja swoje kocury też muszę dać na odjajkowanie :)
    bracia miny mają genialne ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odjajkowanie polecam :) tak minki strzelają przednie ;)

      Usuń
  10. Nie będzie bolało, rach ciach i po strachu, Trzymajcie się chłopaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a dziękujemy, wszystko się udało tylko Mami cała w nerwach była, już ok :)

      Usuń
  11. Jak oni wydorośleli na pyszczkach. Będzie dobrze. Raz dwa zapomną o bólu. Nasz Dziubul przeszedł zabieg jeszcze w hodowli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie tez mialam takie spostrzezenie.... gdzie te maluchy? To juz piekne kocurki czesto w dostojnych pozycjach :-D

      Usuń
    2. Wlasnie tez mialam takie spostrzezenie.... gdzie te maluchy? To juz piekne kocurki czesto w dostojnych pozycjach :-D

      Usuń
    3. Ale mam masę nie publikowanych fotek jak byli nieco mniejsi, mam materiał na pół roku postów ;)
      ..macie rację jakoś byli mali, mali i nagle bum! Wielkie młodzieńce Mami :)

      Usuń
  12. Mój nawet nie zauważył, gdy zniknęły rodzynki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę kotów ubyło, mieli bardzo dorodne jajeczka ;)

      Usuń
  13. Oby tylko ich nic nie bolało :)
    Ale widać, ze zbyt szczęśliwi nie byli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolały zastrzyki i był płacz, Mami też ale już dobrze :)

      Usuń
  14. Mają chłopaki szczęście, że nie są dziewczynkami, bo u chłopaków, to dużo lżejszy zabieg.
    Wszystko ok? Teoretycznie dziś już powinni czuć się dobrze..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..już dobrze ale nerwy były. Tak wiem że z dziewczynami to poważniejsza sprawa ale wiesz jak to jest i tak tak samo bym się denerwowała...wizyta kontrolna po była dla mnie małym koszmarkiem bo Atom tak jak ja to mały histeryk. Wszyscy będą nas z przychodni długo pamiętać :)

      Usuń
  15. Nie dość, że nie mają już jajeczek, to jeszcze ich pani chwali się tym w sieci! Biedaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze mam foty jak na razem z kuwety korzystają i też umieszczę :)

      Usuń
  16. No to już prawdziwe dorosłe koty :) A minki przez zabiegiem - bezcenne!
    Mój Andrzej też wcale nie zauważył, że czegoś mu brakuje, jedynie w sam dzień zabiegu był dość mocno otumaniony po narkozie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moje też pijane chodziły..dobrze że już po wszystkim :)

      Usuń
  17. I teraz już będą biegały i rozrabiały, zamiast drzeć mordę co chwila :o)))) i szarpać uszy. Mój Bolus nawet nie zorientował się w temacie utraty klejnotów :o) i teraz rozrabia jak kociak, a ma już dwa lata.

    W temacie kastracji, jestem jak najbardziej za, mniej więcej co dwa lata na osiedlu zjawia się jakaś kotka z młodymi i temat powraca- przyzwyczajanie, dokarmianie, oswajanie i trudna skądinąd praca szukania nowych domów.

    Ten rok równiez przyniósl owoce niesterylizowanych zwierzaków, jestem na etapie oswajania kolejne bezdomnej dwójki i lada moment będzie trzeba im dach nad głową znaleźć :o( a matka dzikuska umyka i nie da się ciachnąć...hmmm), a byłoby to najprostsze rozwiązanie, eh...życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację trzeba zabiegi reklamować jak się da. My mieliśmy biuro w starej kamienicy z pełną piwnicą kotów...też były problemy ze złapaniem, nowym domem, dokarmianiem. Zapach był niefajny i część ludzi była bardzo na nie baliśmy się żeby ich nie potruli. Smutne :(

      Usuń
  18. I po kłopocie :-D
    Piękni modele !

    OdpowiedzUsuń
  19. No chłopaki Lemon pozdrawia ;))
    Teraz gracie w jednej drużynie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. No i się stały koty bezjajaczne. A ja wczoraj o trzeciej w nocy zgarniałam białego kota z podwórka. Czyli muszę się mieć na baczności. Gorzej bo codziennie w nocy widzę białego kota. Nie będzie lekko;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Umiałabym taki szalik zrobić :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie operacja "bezjajcew" dopiero gdzieś w styczniu/luty...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...