na powitanie - na blogosferze
biały Antoni rymuje Wam
mówią o mnie Kot Uszasty*
bo klapnięte ucho mam.
biały Antoni rymuje Wam
mówią o mnie Kot Uszasty*
bo klapnięte ucho mam.
Uszatek Antoni |
* należy pamiętać, że rasa Devon Rex słynie ze swoich pięknych "nietoperzowych" dużych uszu. oczywiście tych prostych ;)
może jeszcze nie wiecie:
przeczytałam właśnie książkę "Obywatel i Małgorzata" w której są także "kocie wspominki":
Pani Małgorzata Potocka twierdzi, że po głaskaniu kota sąsiada, wraz ze swoją córką dostały takiego liszaju na głowie, że wypadły im włosy. Na dowód jest zdjęcie córki w krótkich włosach (kota i liszaja nie widać).
Z całym szacunkiem i sympatią do Pani Małgorzaty i jej córki - nie wiem co Panie wtedy jeszcze głaskały ale o takich powikłaniach po kontakcie z kotem jeszcze nie słyszałam.
z serdecznymi pozdrowieniami dla Wszystkich,
kociara Mami :)
kociara Mami :)
O kurka Felek. Antek, zdecydowanie potrzebny Ci zajączek z Misia Uszatka, w którego wcielić musi się Atom. Będzie Ci raźniej.
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci z klapniętym uszkiem, no cudnie <3
Pani Małgorzata zdecydowanie głaskała wtedy coś jeszcze.
O, uszko sie popsulo temu Antku :( Niech Mami zreperuje :)))
OdpowiedzUsuńPotocka to walnieta baba, nie wolno sluchac ani czytac tego, co z siebie wydala.
Przynajmniej kotek sie wyróznia ... ;-)))
OdpowiedzUsuńA Potocka niech nie bredzi bo tylko krzywdę tym zwierzętom robi ...
Potocka chyba ma kota na muniu :)
OdpowiedzUsuńA klapnięte uszko jest słodkie :)
to uszko wygląda jak złamane .
OdpowiedzUsuńWolę nie wnikać co było przez Potocką głaskane.
a co to się tak uszko wygięło klapnęło ? jak gremlinek wyglada :)
OdpowiedzUsuńSłodki kłapouszek z Antoniego :)
OdpowiedzUsuńA pani P. może pogłaskała coś innego albo jej się coś przyśniło.
No tak, teraz winę zwala się na koty:)
OdpowiedzUsuńFajnie, wygląda dziś Antoni
Straciła dużo w moich oczach pani Potocka - jednak ludzka głupota nie ma granic...
OdpowiedzUsuńAntoni wygląda świetnie z tym klapniętym uszkiem :)))
Jakoś mojej sympatii ta para nigdy nie zyskała, teraz już nie ma na to szans.
OdpowiedzUsuńZdjęcie kłapouszka bardzo ładne, właśnie na gremlinka nie wyglada, tylko na miśka :)
kota z klapniętym uszkiem jeszcze nie widziałam! "ten typ tak ma" czy Antek pozazdrościł bratu i też musi się czymś odróżniać od reszty?
OdpowiedzUsuńUszatek sliczny :)
OdpowiedzUsuń"Inferno" zaczęłam. Bardzo niekocie. Ale zwroty akcji są :)
OdpowiedzUsuńJako kocia mama i fanka kryminałów polecam poczytać serię "Kot który"... :)
A i dodać mogę, że czytałam obie ksiąźki ponoć kociej pani psycholog Vicky Halls - ale moje koty są jakieś inne i nic się na początku ich dogadywania nie sprawdzało jako "pomoc"...
Super Uszatek. :)
OdpowiedzUsuńCo do liszaja - później ciemnota przeczyta te bzdury i efekty są. :/
no Antoni bardzo dostojnie...! :)
OdpowiedzUsuńAle czadowe foto: ) I że mu się to ucho tak zgięło;) Potockiej jako aktorki nie mogę znieść i nie oglądam produkcji w których występuję. Ale jeśli prawi takie farmazony prywatnie to może moja niechęć jest jakoś podświadomie uzasadniona;)
OdpowiedzUsuńwszystkie uszaty są cudowne i kochane...a te klapnięte jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuńśliczny kłapouszek :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę przeczytać książkę Potockiej, ale po przeczytaniu fragmentów w necie przeszło mi ;-)
OdpowiedzUsuńKlapnięte uszko takie nietoperzowate, czyli gackowe :-)